Odtworzone zakładki strony grupy fotoprzyrodniczej foto-przyroda.pl poświęcone Henrykowi

  Foto-Przyroda-PL Nasz Henio O sobie O nas O grupie O fotografii O życiu  
  O "niczym" Z humorem Filozoficznie Dwa ostatnie Jesteśmy z Tobą Strona Henia  


Jesteśmy z Tobą




13 czerwca 2005. roku

Nie wiem, w jakie słowa to ubrać, więc napiszę najprościej.

Henryk, znany swego czasu jako fgraf, nie żyje.
Pogrzeb odbędzie się w środę.

zbyszek



Heniu dla mnie umrze dopiero ze mną.
Do tego czasu pozostanie w mym sercu.
Tacy ludzie jak On tak po prostu nie znikają.
On będzie tu z nami, w naszych sercach.

bronek



To boli.
Trudno wyrazić jak.
Wierzę jednak, że uwolniony od ciała, które więziło Go w ostatnich miesiącach, przemierza Niebo ze swoją ukochaną Minoltą, i że Dobry Bóg zsyła Mu najpiękniejsze światło i najwspanialsze motywy.

Bożena



W takich sytuacjach żadne słowa nie są dobre. Szkoda, że nie będzie już okazji spotkać się z Henrykiem na plenerze. Uczcijmy Jego pamięć wspominając ile zrobił dla list fotoprzyrodniczych w Polsce.

Marek Wyszomirski



Nie wiem co napisać, ta wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba...Właśnie tam Heniu będzie nad nami czuwał - głęboko w to wierzę. Nie znałem Henia zbyt dobrze, ale wystarczająco, aby poczuć pustkę i żal...

Witek S.



O Boże, zajrzałam na listę i aż mnie zmroziło. Nie miałam możności poznać Henryka osobiście, ale sporo listów wymieniliśmy i naprawdę wiele mu zawdzięczam. Dzięki jego cierpliwym naukom zaczęłam fotografować krajobrazy. I nawet na rwę kulszowa cierpieliśmy jednocześnie. Bardzo lubiłam czytać jego listy na grupę, przepojone specyficznym poczuciem humoru. Doprawdy nie mogę uwierzyć, że już nigdy nie odezwie się na grupie.

Ela



A jeszcze na jesieni wymienialiśmy listy na temat ewentualnego przyjazdu w Bieszczady...A teraz na niebieskich połoninach wędruje...
Ech, wszystkie słowa w takich chwilach zmieniają się w banał...
Za szybko odszedł..

Beata



Henryka spotkałem tylko raz w życiu a był mi bliski jak stary dobry kumpel. Miał coś w sobie co działało jak magnes. Był jak "super glue" dla naszej grupy. Był z niego wspaniały człowiek. Szkoda Heniu, że uciekłeś na inna planetę.
Życzę Tobie, żebyś miał tam jeszcze lepsze storczyki niż te tutaj na ziemi. Właśnie obejrzałem Henrykowe zdjęcia, które z nami zostaną już na zawsze i będą wciąż żywym wspomnieniem naszego Henia-fgrafa. Piękna rzecz ta nasza Galeria, w której każdy z nas zostawi część Siebie.

Rafał



Nie znaliśmy Go zbyt dobrze, ale zdążyliśmy go polubić. Jego chyba nie dało się nie lubić.
Pierwszy raz poznaliśmy się z nim chyba dwa lata temu na plenerze PGF-u koło Międzyrzecza, kiedy to przyjechał na nasze slajdowisko pod gołym niebem. Później widzieliśmy się z nim dopiero teraz - w lutym, na plenerze w Jeziorach, gdzie była okazja trochę bliżej się poznać. No i po plenerze tak sobie omawialiśmy z Marcinem nowo poznane osoby, o Heniu, pamiętam jak dziś, powiedzieliśmy, że to w porządalu gość :) i że mamy nadzieję spotkać się z nim na jakimś następnym plenerze...
Niestety. Następnego razu nie będzie...

Agnieszka Kujawinska



Nie dane nam bylo poznać sie osobiście ,,,,, nie dane Mu było zobaczyć Kudrynek i obejrzeć azaliowego ogrodu ,,,,, odszedł do piękniejszego ogrodu - Ogrodu Pana!

Heniu, to właśnie Ty ukazałeś mi mądrość i piękno poezji księdza Jana Twardowskiego, więc zabierz na pożegnanie i zachowaj w pamięci ten wiersz ze zbioru "Posłaniec Nadziei".

SPIESZMY SIĘ

Spieszmy się kochać ludzi - tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to, co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje
potem cisza normalna, więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy,
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz, bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor,
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą, jak drozd milkną w lipcu,
jak dźwięk trochę niezgrabny, lub jak suchy ukłon,
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy,
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często, lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza

ŻEGNAJ HENIU ['] ['] [']
Tadeusz



Wiedziony smutkiem i żalem, poszedłem wczoraj wieczorem, szlakiem, którym prowadziłem Henia, wśród potężnych świerków i zbutwiałych pni na stromych skarpach...

...O to tu właśnie, razem fotografowaliśmy dziwacznego grzyba na pniu butwiejącej osiki... Pień nadal leży, może bardziej poczerniały, ale jest...

...zszedłem na torfowisko, jakby w nadziei, że odnajdę tam jeszcze odciśnięte ślady Jego butów. Lecz bagna szybko kryją ślady, nawet pień, po którym forsowaliśmy bagnisko zapadł się w głębię i zniknął z powierzchni pochłonięty przez bujną zieleń mchów i mroczne pokłady torfu.... A przecież szliśmy tędy, niemalże wczoraj... nie.. nie wczoraj, jak ten czas leci, to było już ponad 2 lata temu....

Panta rhei... Czas pędzi jak górski potok...

...O, a z tego cypla fotografowaliśmy Suchar V... a tutaj pokazywałem Mu storczyki... Wszystko trwa, trochę zmienione, ale trwa i trwać będzie jeszcze setki lat... Jak wtedy...

Stanąłem nad brzegiem Suchara V, który tak się podobał Heniowi. Chciał zobaczyć jeszcze zimę i wiosnę na Suwalszczyźnie, zobaczyć stoplamki, których tak szukał u siebie....

Patrzyłem jak ciepłe promienie zachodzącego słońca oświetlają sosny na torfowisku po drugiej stronie czarnej jak Styks wody... Staliśmy wtedy tutaj razem, podziwiając jakże podobny widok... Była jesień, turzyce były wtedy rude - teraz bujna i soczysta zieleń, tętniące życie w odwiecznym cyklu Matki Natury... Ale pomarańczowy blask słońca był ten sam...

I jednak znalazłem tutaj spokój. Trochę mistyczne pożegnanie, dające jednak spokój. Ilekroć tu przyjdę, stanę na drgającym ple będę czuł Jego obecność... W porannych mgłach, rosie czy też w blasku zachodzącego słońca... Tak właśnie.. Zawsze mogę tu przyjść i pomilczeć... i pamiętać...

wolf-5



Patrz Heniu na nas z góry, swym przenikliwym okiem,
Niech TWA OBECNOŚĆ podtrzymuje ogień w naszym grupowym kominku.
W tym ogniu nasza pamięć o TOBIE niech płonie.

Cały smutny
Jpol



16 czerwca 2005. roku

Wczoraj w licznym gronie przyjaciół i fotoprzyrodnikow pożegnaliśmy...

Nie, napiszę tak.
Wczoraj odbył sie jeden z wielu ekspresowych plenerów. Ale tym razem plener był niezwykły. Henryk zaprosił nas na swoje ulubione, fotograficzne miejsce. Plener był niezwykły, bo największa gaduła tym razem nie odezwała się ani jednym słowem. Nie zrobił też z nami tych kilku kroków na pobliski pagórek, gdzie tak często się zjawiał. Ja go rozumiem - w takie miejsca przychodzi się przed świtem i tylko idiota może tam chodzić, gdy słońce jest w zenicie.

Pozwolę sobie podziękować Wszystkim za te napisane słowa i te tylko pomyślane.
Polną stokrotkę i listek dębowy zastąpiliśmy bukietem polnych maków i chabrów.

Zbyszek



Wybór tekstów i opracowanie - Tomek Kiecana (ATomek).